W Sobótkowie

ZALOTY

Dzisiejszy dzień wyjątkowy nie tylko za sprawą pięknej pogody.

Wczoraj (31.03.2017r.) po 26 latach prowadzenia działalności gospodarczej  wyrejestrowałam swoją firmę i od dzisiaj obydwoje z małżonkiem jesteśmy prawdziwymi emerytami. Mamy taką nadzieję, że żadne rządy nie odbiorą nam tego przywileju. Pracowaliśmy na niego 42 lata (nie licząc studiów).

Dzisiaj rozpoczęliśmy nowy etap w naszym życiu. Od rana Koperkowo. Pocięliśmy i poukładaliśmy drewno do kominka. Ja skończyłam kolejny etap siania, sadzenia i przesadzania. Małżonek pracował w naszym sadku.

Cały czas podglądaliśmy, co dzieje się w oczku. A w oczku rechot i wyścigi w pływaniu. Chyba wszystkie okoliczne ropuszki przyszły wykąpać się po zimie. A jak pływają? A jakie piękne serca piszą na wodzie? Niesamowite.

1.04.2017serce.jpg

 Może to nieładnie podglądać, ale zaloty ropuch są wyjątkowo urokliwe.

1.04.2017zaby.jpg

Jak już miały dość zalotów wychodziły z wody, żeby ochłonąć. Jeden ropuch pomylił kierunki i zamiast do wody, do mnie w zaloty się wybrał. Aż stanęliśmy sobie twarzą w twarz i wytłumaczyłam mu, że się pomylił co do partnerki. Zrozumiał i zawrócił. 

1.04.2017a.jpgWypłynęły także japończyki.

Przyszła kotka na obiad. Od lat przychodzi do naszej stołówki.

1.04.2017kotek.jpg

Jest pięknie. Niebiesko od cebulic, które rozsiały się po rabatce.

1.04.2017cebulice.jpg

Jeszcze kwitną krokusy. Już pokazują się hiacynty.

1.04.2017c.jpg

I jak tu nie zachwycić się takim pięknym kolorowym  bukietem?

1.04.2017b.jpg