Benefis Czesława Banaszczyka
Codzienne obowiązki babci, które staram się wypełnić jak najlepiej potrafię, jakby są moim usprawiedliwieniem, że mniej uczestniczę w życiu społecznym odkąd zostałam babcią.
Bywa jednak, że gdzieś "polecę".
Wczoraj, 25 października, odbył się "Benefis Czesława Banaszczyka". Spotkanie odbyło się w Klubie Seniora Spółdzielni Mieszkaniowej "Ustronie". Okoliczność była niecodzienna, bo (jak mówi powyższy plakat) 15 lat aktywności artystycznej jubilata. Niecodzienni także byli artyści: warszawska wokalistka Anna Kurpińska, światowej sławy radomscy muzycy: Robert Grudzień i Piotr Zarzyka oraz Elżbieta Malecińska, która swoimi autorskimi piosenkami przy wtórze gitary wyjątkowo ubarwiła miłosną treść benefisu.
Pani Elżbieta współpracuje z różnymi środowiskami społeczno – kulturalno – twórczymi. Jest kierownikiem Domu Ludowego w Cerekwi (miałam zaszczyt być wielokrotnym gościem tego ośrodka) oraz… jest czynnym strażakiem w Ochotniczej Straży Pożarnej w Cerekwi. Pani Elżbieta zajmuje się także historią wsi Cerekiew, co dla mnie jest szczególnie znaczące, gdyż rodzina mojego małżonka ma korzenie właśnie w Cerekwi.
Drugą pasją Czesława Banaszczyka po poezji jest taniec, dlatego też nie zabrakło w benefisie akcentu tanecznego. Występ młodych tancerzy profesjonalistów był więc wyjątkową atrakcją tego wieczoru.
A wszytko to stało się za przyczyną poezji, (a ściślej) Koła Poezji Nie-Odkrytej "Szuflada" Spółdzielni Mieszkaniowej "Budowlani", które rozpoczęło działalność 6 stycznia 2003 r., a Czesław Banaszczyk od początku był uczestnikiem spotkań koła. Dodam jeszcze, że był uczestnikiem wyjątkowym, gdyż logo koła które zaprojektował służy "Szufladzie" do dzisiaj.
Od 7 lat Czesław Banaszczyk prowadzi spotkania z poezją w Klubie Osiedlowym S.M. "Ustronie". Jest członkiem Stowarzyszenia Autorów Polskich. Jego benefis zaszczyciły swoją obecnością i występem przedstawicielki Warszawskiego Oddziału SAP z prezeską stowarzyszenia na czele.
Wystąpili także poeci Grupy Poetyckiej "Eliksir" i pani Izabella Mosańska.
Na zakończenie wszyscy (jak jedna rodzina) na cześć jubilata wznieśli toast lampką wina.
I ja tam byłam i też wino piłam ...